niedziela, 21 września 2014

Część czwarta

 ~Harry~

-Część wszystkim-przywitałem się gdy wchodziłem do biura, od razu zobaczyłem wściekłą Samantę
- Gdzie jest moja siostra Harry?- spytała, ehh przedstawienie czas zacząć
-jest u mnie, nie bój się nic jej nie będzie- powiedziałem i usiadłem za biurkiem
-co? jak to u Ciebie? i dlaczego nie odbiera telefonu? Justin i mama się wypytują co i mam powiedzieć?może " Hej mamo, nie martwcie się Ali jest u Harrego, osoby której nie zna pa''? oszalałeś?- ughh jak mi ta kobieta działa na nerwy, ma szczęście, że jest dobrą projektantką bo dawno bym się jej pozbył..
-Zna mnie, zdążyliśmy się poznać, na razie zostanie u mnie, a co wymyślisz to już Toja sprawa, a teraz wracaj do pracy.
-Ale Harry..-przerwałem jej
- Żadne kurwa ale, czego nie rozumiesz? zostaje u mnie i koniec- podniosłem głos, ona spuściła głowę i wyszła z mojego gabinetu.. Reszta dnia minęła tak jak zwykle, obmawiałem pewne sprawy z chłopakami dotyczące agencji, oraz gangu. Oraz Raquel się przystawiała   do mnie, ehh parę razy byliśmy w łóżku, a ta już myśli, że coś z tego będzie, żałosne nie dość, że daje każdemu to udaje głupią. Po pracy wstąpiłem do kawiarni po ciastka dla mojej księżniczki, ciekawe co robi, mam nadzieje, że nie zrobiła nic głupiego nie chce jej karać.
-piętnaście osiemdziesiąt- przerwała mi moje rozmyślenia kasjerka
-ah przepraszam proszę - powiedziałem, i odebrałem moje zakupy.
Po kilku minutach byłem już pod domem, wszedłem do domu
-Jestem- powiedziałem,lecz odpowiedziała mi cisza, nie kurwa nie zrobiła tego, nie uciekła- mówiłem w myślach szukając jej po domu, nigdzie jej nie było, gotowało się we mnie ze złości, poszedłem do salonu i to co zobaczyłem sprawiło, że uśmiech  wkradł się na moją twarz, jest nie uciekła- powiedziałem, spałą na kanapie, poszedłem do niej i przykryłem ją kocem, pocałowałem w czoło i zaniosłem do pokoju.. Sam poszedłem do łazienki, wiozłem prysznic, i w samych bokserkach poszedłem i położyłem się obok niej, muszę coś zrobić żeby mi zaufała-powieszałem szeptem. Obróciłem się w jej stronę, tak słodko wyglądała.Jutro poproszę chłopaków, żeby przywieźli dziewczyny trochę się księżniczka, rozerwie pójdą na zakupy, skoro dziś nie uciekła to nie zrobi tego więcej. Patrzyłem się na nią jeszcze przez chwile i zasnąłem..

~ Ali ~

-wstawaj śpiąca królewno- usłyszałam 
- Justin daj mi spokój- powiedziałam prawie nie słyszalnie, i przykryłam się kocem
- nie jestem Justin, Ali wstawaj już 10- usłyszałam znajomy mi głos i śmiech innych osób, zaraz zaraz innych osób? podniosłam sie do pozycji siedzącej i zobaczyłam Eleanor i 2 inne dziewczyny, jedną z fioletowymi włosami, a drugą z brązowymi. Wszystkie były uśmiechnięte.

- o mój boże, a już myślałam, że to wszystko to tylko zły sen- powiedziałam zawiedziona i upadłam na poduszki
-ohh, czyli ja też jestem osobą której nie chcesz znać?-powiedziała El smutnym głosem
-nie, El, ale dobrze wiesz jak się czuje- powiedziałam 
 -Tak wiem, chce Ci kogoś przedstawić to jest Perrie dziewczyna Zayna- pokazała na Fioletową- a to Danielle dziewczyna Liama- pokazała na brązową, teraz dopiero zauważyłam, że końcówki ma blond.
-Hej- przywitałam się, dopiero teraz zauważyłam, że jestem w tym w czym chodziłam wczoraj- em przepraszam na chwile, ale muszę się przebrać.
- ahh no tak Harry kazał przekazać, że ubrania masz w łazience- powiedziała El- chudźcie dziewczyny, Ali jak już sączysz to zjedz na dół- pokiwałam głową i poszłam do łazienki, ciekawe gdzie jest Harry, zresztą co mnie to interesuje, cieszę się, że go nie ma. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam to co zostawił mi Harry czyli : białą tunikę , czarne rurki, czarną kurtkę z skórzanymi  rękawami i czarne adidas, znalazłam nawet kosmetyki więc zrobiłam trochę ciemniejszy makijaż.
Gotowa zeszłam na dół, dziewczyny siedziały w salonie i o czymś rozmawiały, więc poszłam do kuchni, nie miałam apetytu, więc nalałam sobie soku oparłam się o blat i patrzyłam w okno. Ciekawe czy ktoś zauważył, że mnie nie ma - pytałam siebie w myślach. Do kuchni weszła El.
-Idziemy na zakupy?-uśmiechnęła się, w sumie czemu nie? mam już pewien pomysł ucieknę, tak .
-pewnie, ale nie wiem czy mogę- powiedziałam, El patrzyła się  na mnie przez chwilę i powiedziała
- możesz, przecież to pomysł Harrego- uśmiechnęła sie.- no chodź będzie fajnie-
- no okej- odwzajemniłam uśmiech. Poszłam do salonu gdzie już czekały dziewczyny, gotowe wyszłyśmy na miasto, pierwsze poszłyśmy do kawiarni na kawę, potem do centrum  handlowego, gdzie spędziłyśmy 3 godziny.
-dziewczyny, ja muszę iść do łazienki, zaraz wrócę- uśmiechnęłam się, a one pokiwały głową i skierowały sie do butiku. Zerkałam czy nie idą za mną i skierowałam się do  wyjścia, szybko odpuściłam centrum i poszłam w strone domu Samanty. Gdy zapukałam do drzwi, otworzyła mi zaspana Sam
- o mój boże to ty- przytuliła mnie do siebie
-tak to ja, mogłabyś mnie puścić-spytałam z nadzieją od razu zrobiła to o co ją prosiłam, weszłyśmy do salonu- czemu mi nie powiedziałaś, że Harry to taki idiota? - spytałam z wyrzutem- nawet nie wiesz co mi zrobił-mówiłam ze łzami w oczach.
-Ali ja na prawdę nie wiedziałam nic, gdy wyszłaś z agencji, wyszedł zaraz za Tobą, potem zadzwonił, że zabiera Cie na kolacje i zostaniesz u niego, gdy na następny dzień nie pojawiłaś się w domu spytałam się gdzie jesteś to mi powiedział, że zostajesz u niego i nic nie mogłam zrobić- mówiła, widziałam, że mówi prawdę dlatego przytuliłam się do niej i bardziej rozpłakałam.
-boje się go Sam, on mi groził- mówiłam przez płacz
- teraz już jesteś bezpieczna, nie pozwolę mu Cię skrzywdzić, teraz idź na górę zrobię coś do jedzenia- pokiwałam głową na zgodę i poszłam się przebrać.
Ubrałam szare dresy i biały T-shirt. Zmyłam makijaż i zeszłam na dół, Sam oglądała coś w tv, dołączyłam do niej. Po całym tym dniu byłam zmęczona więc szybko zasnęłam.
                          ~    Zayn  ~
   Jechałem właśnie do centrum odebrać dziewczyny, gdy już byłem na miejscu zobaczyłem Perrie, była zdenerwowana poszedłem do niej
-Hej skarbie- ukucnąłem przy niej, ona podskoczyła, ze strachu- ej co się dzieje?
-Zayn, ona... ona uciekła.. powiedział,że idzie do łazienki.. zgodziłyśmy się i poszłyśmy do butiku.. i wtedy ona musiała uciec.. Zayn ja przepraszam...- mówiła a głos się jej załamał z oczu leciały łzy. Miałem ochotę jej wpierdolić, ale to nie jej wina. Przytuliłem ją do siebie i pogłaskałem po głowie.
-Już okej, to nie wasza wina, Harry się nią zajmie.
-Zayn ja nie chce,żeby zrobił jej krzywdę, ona się boi- mówiła przez płacz, wiem, że się boi i o ro chodziło Hazzowi, ale chyba źle to odebrała.
-Okej, chodź po dziewczyny odwieziemy je i pojedziemy do niej może zdążymy przez Harrym.- dziewczyna pokiwała głową na zgodę. Zabrałem dziewczyny i odwiozłem do domu. Potem pojechaliśmy pod dom Samanty oby tam był.- Peri przekonaj ją lepiej. - powiedziałem ona dała mi buziaka i wysiadła z auta, odpaliłem papierosa i czekałem.
                                                      ~ Ali ~
Obudził mnie dzwonek do drzwi, leniwie wstałam z kanapy i zobaczyłam kartkę na stole
  " Pojechałam do pracy, będę wieczorem, najlepiej nigdzie nie wychodź i uważaj
                                                                  ~Sam "
a jak to on zastanawiałam się gdy podchodziłam do drzwi wtedy usłyszałam
- Ali otwórz to ja Perry- ostrożnie otworzyłam drzwi, była sama wpóściłam ją do domu
.- dlaczego uciekłaś, wież co Ci zrobi Harry jak sie o tym dowie?
- wiem, ale nie jestem jego więc nie ma prawa mnie trzymać w domu, tu jest mój dom i tu zostaje, jeśli się do mnie zbliży zadzwonię na policje- powiedziałam pewnym siebie głosem
- on ma znajomości w policji Ali, oni nawet palcem nie kiwną- powiedziała- nie uwolnisz się od niego, wiem o tym dobrze, bo ja miałam tak samo z Zaynem, też na początku się go bałam, ale potem gdy robiłam to co chciał, zrobił się kochany, opiekuńczy jest całkiem inny tylko musisz mu zaufać  i on Tobie też. Proszę chodź z nami zanim przyjdzie Harry - może ma racje, ale co ja powiem Sam.. i reszcie, zresztą Justin od przyjazdu tutaj nie interesuje się mną, ma sojowe życie. I chyba zaczął swoją karierę..
- no okej, tylko wezmę jakieś swoje rzeczy i zostawię kartę Sam- pokiwała głową na zgodę.Poszłam na górę i wzięłam jakieś ciuchy i kosmetyki, zostawiłam kartkę Sam, że jadę do Harrego i żeby się nie martwiła. Gotowa zeszłam na dół gdzie czekała Peri. Poszłyśmy do auta gdzie czekał Zayn.
- młoda nie chcemy, żeby Harry Ci coś zrobił więc nie uciekaj rozumiesz?-spytał Zayn
- okej- przez resztę drogi  Pari rozmawiała z Zaynem. Gdy byliśmy przed domem Pery i Zayn pożegnali sie ze mną i odjechali, weszłam do domu i zobaczyłam Harrego siedzącego w salonie, przegadał papiery, ja poszłam na górę, zostawiłam rzeczy na półce, wtedy wszedł Harry
- Hej księżniczko- podszedł i objął mnie od tyłu od razu zrzuciłam jego ręce- ej spokojnie dobra? nie chcesz mnie rozzłościć tak?-pokiwałam głową na zgodę- wiec chodź na dół coś zjeść- powiedział
- nie jestem głodna - skierowałam się do łazienki- i gdzie mam spać?- spytałam
- no jak to gdzie?-spytał mnie z pytającą miną- no ze mną- i że niby mam z nim spać?
-żąrtujesz sobie? po tym co mi zrobiłeś mam spać z Tobą?-podszedł do mnie chwycił mnie za nadgarstki i przyparł do ściany
-słuchaj kurwa, będziesz robiła to co mówię,spała tam gdzie mówię i żadnego nie- mówił a jego oczy były czarne
-Harry to boli- mówiłam przez łzy- proszę - w końcu puścił mnie i popatrzył na moje nadgarstki gdzie było pełno  blizn szybko zabrałam ręce i chciałam wyjść lecz on mnie zatrzymał
- co to jest? dlaczego to robisz?- z każdym słowem jego głos stawał się coraz bardziej cichy, popatrzyłam w jego oczy były znów zielone, i pełne troski i smutku?- to przeze mnie?- pytał a głos mu się załamywał
- nie to nie przez ciebie Harry, zrobiłam to kiedy jeszcze byłam w Kanadzie, wtedy jeszcze piłam i ćpałam, teraz już tego nie robię, przynajmniej nie tak często- mówiłam, on nic nie powiedział tylko mnie przytulił do siebie,
-proszę nie rób już tego, proszę- mówił szeptem ja tylko kiwałam głową na zgodę - przepraszam za to, że tak krzyczałem, przepraszam za to co Ci zrobiłem, przepraszam za to jaki jestem, ale taki już jestem postaram sie zmienić dla Ciebie tylko proszę  wybacz mi.- zrobiło mi się go żal, mimo wszystko zaczęłam przekonywać się do niego.
-dobrze, wybaczę Ci- powiedziałam,a on spojrzał mi w oczy a on się uśmiechnął i pokazał  swoje dołeczki, wyglądał tak cudownie. nie nie zaraz ja nie mogę się  zakochać, nie w nim nie. - powtarzałam w myślach
-chodź na dół- powiedział i chwycił mnie za rękę.. Gdy zeszliśmy na dół zadzwonił dzwonek do drzwi, Harry poszedł otworzyć, w drzwiach stała śliczna blondynka, od razu rzuciła mu się w ramiona i...

____________________________________________________
JEŚLI CZYTACIE TO KOMENTUJCIE PROSZĘ :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz