sobota, 20 września 2014

Część pierwsza

To już jutro. Jutro muszę lecieć do niej. To wszystko przez nich. Przez nią i jej ojczulka..
A dlaczego nie mogę zostać z moim ojcem? Bo on sam mnie tu nie chce łapiecie to? Mój własny tata nie chce abym z nim została. „ Ali zrozum tak będzie lepiej” gówno prawda nie będzie lepiej.
Ja nie chce nigdzie lecieć no ale, przecież i tak nie mam nic do gadania. Jedynie Justin się za mną wstawił ale to i tak nic nie dało. Pewnie nie wiecie o co chodzi, więc już tłumacze , moja mam i tata się rozwiedli, a to bo moja mama nazłaziła kogoś innego ma na imię Patrick i ma córkę Samantę.. Wczoraj się dowiedziałam, że mam lecieć do niej i z nią zamieszkać, oczywiście mama i ten jej nowy fagas też lecą, pytałam czemu nie mogę z nimi mieszkać to usłyszałam „ chcemy abyś ją poznała” hah i ja niby mam poznać kogoś kto rozwalił naszą rodzinę? Nie dzięki, wole zostać tu.
Jest już 3 w nocy a ja nadal nie mogę spać.. i myślę o tym wszystkim.
Wzięłam paczkę papierosów i wyszłam na balkon, nikt nie wie o tym, że pale, ćpam czy samo okaleczam się. I niech tak zostanie. Wyjęłam papierosa i go zapaliłam. Pale gdy muszę odreagować. Nie rozumiem jednego jak Justin przyjął to tak spokojnie. Zgodził się od razu. Ale dobrze, że jedzie z nami on jedyny mnie rozumie. Gdyby nie on już dawno by mnie nie było. Nie mam przyjaciółki ani przyjaciele, a co dopiero chłopaka. Zresztą nie dziwie im się, nikt nie chce się zadawać z takim czymś jak ja..
zgasiłam papierosa i weszłam do pokoju, położyłam się na łóżku i moje powieki stały się coraz ciesze, w końcu zasnęłam..
***
- Wstawaj księżniczko- usłyszałam, że ktoś mnie budzi, ale zaraz wiedziałam kto to. Tylko jedna osoba tak do mnie mówiła Justin.
- Niee.- szepnęłam prawie nie słyszalnie i okryłam się kołdrą po samą głowę.
- Ali proszę – Justin siadł na łóżko i lekko mną potrząsnął.
- Justin daj mi jeszcze 5 minut- powiedziałam do niego.


-Ali, wstawaj mama zrobiła naleśniki- powiedział, a ja momentalnie na niego patrzyłam, kocham naleśniki !!!
- Naleśniki? Mniam daj mi 1o min zaraz zejdę- Justin się zaśmiał i pokiwał głową na zgodę i wyszedł. Poszłam do garderoby i myśląc co mam założyć, rozczesywałam włosy.
Wybrałam czarne leginsy w kwiaty, dżinsową koszule, oraz czarne vansy. Włosy spięłam w wysokiego koka, i zrobiłam lekki makijaż. Gotowa zeszłam na dół na śniadanie. Weszłam do kuchni gdzie już wszyscy siedzieli. Zdziwiłam się gdy zobaczyłam Patricka. Ale nie dałam tego po sobie zobaczyć.
- Dzień dobry- powiedziałam i usiadłam do stołu gdzie już czekał na mnie talerz pełen naleśników, a obok niego w szklance koktajl truskawkowy.
- Dzień dobry kochanie- powiedziała moja mama i uśmiechnęła się. Przez cały czas rozmawiała z Patrykiem. Gry skończyłam jeść odniosłam talerz do zmywarki. Obróciłam się i spytałam:
- o której lecimy?- mama przestała rozmawiać i obróciła się do mnie
- za 3 godziny – powiedziała, ja pokiwałam głową i wyszłam z kuchni kierując się w stronę mojego pokoju.
**
Już po raz piąty sprawdzam czy wszystko spakowałam. I dopiero teraz zauważyłam że nie mam
prostownicy, poszłam do łazienki i zaczęłam szukać, po 5 minutach znalazłam ją i moją żyletkę, którą również zabieram. Spakowałam je, i poszłam się przebrać w rzeczy które sobie przygotowałam. Wybrałam czarną bokserkę, kremową spódnice,do tego czarna kurtka, kremowe butki i torebkę. Włosy uczesałam w warkocza. Poprawiłam makijaż i popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Nie było tak źle.
-Ali, chodź już musimy jechać- usłyszałam głos Patryka który zabierał moją walizkę.
Ostatni zaraz popatrzyłam na mój pokój, przypomniało mi się wszystko, łza spłynęła mi po policzku. Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół.
- a gdzie tata?- spytałam gdy zobaczyłam wszystkich oprócz niego
- nie dał rady przyjechać, kazał cie przeprosić- nic nie odpowiedziałam tylko wyszłam z domu i


poszłam do auta. Justin usiadł obok mnie, widziałam, że jemu też jest smutno z powodu taty. Oparłam głowę na jego ramieniu, a on pocałował mnie w czoło

dom Samanty


-nie przejmuj się mała, może na prawdę nie mógł przyjechać- powiedział

-może i masz racje- już nic nie odpowiedział. Jechaliśmy w ciszy na lotnisko, gdy już dojechaliśmy tak jak to na lotnisku, odprawa i te sprawy. Gdy już siedziałam w samolocie, byłam tak zmęczona, że po prostu zasnęłam..

-ej mała wstawaj- leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam Justina- zaraz będziemy lądować

-ymm. Okej- po 20 min już byliśmy w samochodzie .

- pierwsze pojedziemy do Samanty odwieź Ali, a potem do nas – powiedziała mama. Nie odezwałam się do niej więcej. Po 10 minutach byliśmy pod kremowym domem . Nawet był ładny.

- o to twój nowy dom Ali – powiedziała uśmiechnięta mama, ja tylko wywróciłam oczami i wyszłam z auta. - Czesć Ali – powiedziała i mnie przytuliła. - boże jaka ty jesteś śliczna, chodź oprowadzę Cie po domu i pokaże twój pokój, jak się ciesze, że będziesz ze mną mieszkać – gadała jak najęta gemba się jej nie zamykała. I jak ja mam z nią wytrzymać? -

taa, szkoda że ja nie- powiedziałam, a ona smutno się na mnie popatrzyła, w dupie to mam jak się teraz poczuła .
- yy. Chodź pokaże Ci wszystko gdzie co jest – uśmiechnęła się i pociągła mnie za rękę .Weszłyśmy do białego, przedpokoju, oprowadziła mnie po salonie, kuchni i łazience, oczywiście o
wszystkim opowiadała. Wszystko było białe i drewniane, dziwne ale ok potem spytam dlaczego, weszłyśmy po krętych schodach na górę wtedy powiedziała : - Słyszałam, że lubisz fioletowy więc dodałam tam tego koloru parę dodatków, masz tam garderobę i własną łazienkę mam nadzieje, że Ci się spodoba- uśmiechnęła się i otworzyła drzwi, pokój był naprawdę ładny.



-ładny, dziękuje, mogłabyś poprosić Justina lub Partycka żeby mi tu wnieśli walizkę?- spytałam i wymusiłam uśmiech, dziewczyna pokiwała głową na zgodę i poszła na dół . Po pięciu minutach przyszedł Justin z walizką . Gdy ją odłoży podeszłam do niego i się przytuliłam, odwzajemnił uścisk po czym powiedział : - dasz rade mała, jak zawsze..

- Justin ja nie chce zostać tu sama z nią- powiedziałam i popatrzyłam w jego oczy, były smutne on nic nie powiedział tylko mocniej mnie do siebie przytulił. Zeszliśmy na dół i pożegnałam się z mamą i Patryckiem oraz z Justinem. Gdy już pojechali weszłam do domu, Samanta siedziała w salonie z papierami które przekładała. Nic nie powiedziałam tylko poszłam na górę się rozpakować. Po 30 minutach wszystko było na swoim miejscu. Była już 23 więc postanowiłam iść się wykopać. Weszłam do łazienki, zrzuciłam z siebie ubrania i bieliznę i weszłam do kabiny. Woda spływała po całym moim ciele dając przyjemne ukojenie. Po 2o minutach wyszłam i ubrałam niebieskie spodenki, białą bokserkę z napisem „ bum „ i niebieskie emu .



Położyłam się spać i tak zasnęłam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz