wtorek, 23 września 2014

Część ósma


Gdy doszliśmy do klubu, jakaś dziewczyna podeszła do Maxa
- Hej Max- powiedziała
- Hej Jul-chwycił mnie za rękę- Juls to Ali. Ali to Juls- podałam dziewczynie rękę i się uśmiechnęłam
-Hej- powiedziałam- to ja was zostawię, będę w środku- dałam mu buziaka i skierowałam się w stronę drzwi
- Hej Ali- usłyszałam znajomy mi zachrypnięty głos
-Hej Harry- powiedziałam chłodno
-Przyszłaś z nim?
-A dlaczego by nie skoro jest moim chłopakiem?- powiedziałam,a jemu szczęka odpadła

~Harry~
-C..co.?- spytałem  nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałem
- no jestem z Maxem
-nie nie możesz z nim być, on Cię zniszczy, pewnie już Ci wciskał prochy co?- spytałem podniesionym głosem i chwyciłem ją mocno za ramiona
- puść mnie- powiedziała
- nie, idziesz ze mną - powiedziałem i zacząłem ciągnąc ją do wyjścia
-puszczaj mnie- krzyczała, zakryłem jej usta ręką i wyprowadziłem
-Ali- usłyszałem krzyk
-ona z tobą nie zostanie, idzie ze mną, nie zniszczysz jej-powiedziałam
- ty o tym nie decydujesz ona jest moja zobacz na szyi-powiedział ze cwaniackim uśmiechem, zdjąłem rękę z ust dziewczyny i zabrałem włosy z jej szyi.- nie, nie, kurwa nie- krzyknąłem, miała duża malinkę obok ucha,
- zasady to zasady Harry, a teraz ją puść ona idzie ze mną- powiedział, puściłem ją i wróciłem do klubu, poszedłem pić, tak jak każdego dnia odkąd Ali już ze mną nie ma....
 ~Ali~
-Max o co chodzi?-krzyknęłam
-Zamknij się!- powiedział głośno
-zatrzymaj się- powiedziałam
- nie ma mowy powiedziałem już, że jesteś moja- popatrzyłam na niego
- Max, proszę
-powiedziałem coś tak?- nie odezwałam się więcej, był taki chłodny, nie był tym Maxem którego poznałam..
Dojechaliśmy do domu, od razu skierowaliśmy się do pokoju Maxa.
- Przepraszam Ali, mam propozycje, zamieszkaj ze mną-powiedział, a ja jak zaklęta się zgodziłam.. Pojechaliśmy do Sam, zabrałam wszystkie swoje rzeczy, Max rozmawia z Sam.
-Gotowa?-spytał
- Tak- powiedziałam, zabrałyśmy rzeczy i wyszliśmy z domu.
Przez cały czas rozmawialiśmy, i się śmialiśmy. Gdy wróciliśmy do domu, poszłam się rozpakować, potem zeszłam na dół, Max oglądał tv, położyłam się obok niego, przytuliłam się do jego torsu.
Max okrył nas kocem i pocałował mnie w głowę, leżeliśmy tak i oglądaliśmy tv, aż w końcu zasnęłam.
~ Max~
leżeliśmy tak, aż w końcu Ali usnęła, wziąłem ją na ręce i zaniosłem na górę.
Przebrałem ją i siebie. Musze coś zrobić, żeby była bardziej uległa na moje decyzje.
A jak mnie będzie wkurwiać to zamknę ją na dole, musi wiedzieć kto tu rządzi.
Ale nie chce jest stracić, staje się dla mnie kimś ważnym, może na początku tylko była po to żeby wkurwić Harrego
ale teraz to nie ma znaczenia.Długo jeszcze tak myślałem po czym wtuliłem się w blondynkę i zasnąłem.
***
Rano, chciałem się przytulić do Ali, ale jej nie było obok otworzyłem oczy i  zobaczyłem dziewczynę, pakowała swoje rzeczy do walizki z płaczem.
- Co ty wyprawiasz?-spytałem i podszedłem do dziewczyny, ona nic nie odpowiedziała i dalej robiła swoje, wyrwałem jej bluzkę- odpowiedz co się stało?-powiedziałem
-Jak długo miałeś zamiar udawać co? Jak długo?-Krzyczała
- O co Ci kurwa chodzi?
-O to, że kurwa wszystko udawałeś, tylko po to by zemścić się na Harrym, wiem wszystko więc nie ściemniaj- krzyczała dalej- Jesteś dupkiem, największym dupkiem jakiego poznałam, a nie sory zaraz po Harrym- wykrzyczała mi prosto w twarz- nie chce Cie znać, NIENAWIDZĘ CIĘ!- wzięła walizkę, która jakimś cudem była już zamknięta.
-Nigdzie nie idziesz!-krzyknąłem i chwyciłem ją za  nadgarstek.-zostajesz i nigdzie nie idziesz, albo pokaleczę tą twoją buźkę , będziesz tutaj ze mną, będziesz grała szczęśliwą jak nigdy- krzyczałem- a jak nie to już więcej nie zobaczysz nikogo ze swojej rodziny!- zagroziłem
- Pieprz się- powiedziała
-Co powiedziałaś?
- to co słyszałeś. PIEPRZ SIĘ DUPKU- powiedziała, a ja ją uderzyłem  w twarz, chwyciła się za policzek- NIENAWIDZĘ CIE-powiedziała
-posiedzisz parę dni sama to zmienisz zdanie kochanie- powiedziałem i zaprowadziłem ją w stronę piwnicy- jak będziesz grzeczna to może nic Ci nie zrobię- powiedziałem, po czym ją pocałowałem i wrzuciłem do małego i ciemnego pomieszczenia, - do zobaczenia wieczorem przygotuj się kochanie- powiedziałem i zamknąłem drzwi.
Ubrałem się i poszedłem do klubu .
~ Ali~
/ kilka dni później /
Minęło już parę dni odkąd siedzę w tym pomieszczeniu, sama, bez jedzenia, bez picia, Max się nie pokazał od dnia kiedy mnie tu zamknął. Próbowałam się wydostać, ale wszystko na marne, Nagle usłyszałam kroki..
-Dobry wieczór księżniczko-powiedział tym swoim okropnym głosem- gotowa się troszkę zabawić?
- spierdalaj- powiedziałam resztką sił
- oj kochanie, jeszcze dzisiaj będziesz prosić o więcej- zaśmiał się - wstawaj!-krzyknął- idź się umyć ubrania masz w łazience- powiedział i pomógł mi zajść do drzwi.
Powoli resztką sił sciągłam ubrania i bieliznę, weszłam i odkręciłam wodę, ciepła woda leciała po całym moim ciele dodając trochę sił. Wszyłam z wanny, zobaczyłam na to co przygotował Max.
-Chyba go pojebało- powiedziałam na półce leżała skąpa bielizna od Victoria's Secret.

Gdy wyszłam w tym co przyszykował mi Max, od razu , do mnie podszedł i zaczął całować
- Max przestań - powiedziałam słabym głosem
- chyba sobie żartujesz- powiedział,a w jego oczach widziałam złość
- Max nie mam siły.- powiedziałam
-nie odpuszczę Ci rozumiesz masz robić co Ci mówię, wieć teraz się kładź i daj mi sobie ulżyć, rozumiesz? chyba że chcesz wrócić na dół na kolejne dni?- pokiwałam głową przecząco i położyłam się na łóżku.
- A teraz ma Ci być dobrze, masz krzyczeć moje imię, jękać nagłośnie jak możesz  i dojść razem ze mą - pokiwałam głową na zgodę i oddałam mu się tylko dlatego, że nie chce znów siedzieć tam na dole sama. Powili ściągał swoje urania jak i moją bieliznę .Max złączył nasze usta w namiętnym pocałunku i powoli zbliżał się do mnie. Nie ostrzegając gwałtownie wszedł we mnie.
-Aaa!-krzyknęłam w bólu.Jednak moje słowo, nie zatrzymało chłopaka lecz odwrotnie. Jego ruchy stały się szybsze. Chwycił moje pośladki i energicznymi ruchami przybliżał mnie do siebie. Przytuliłam chłopaka i wbijając mu paznokcie w plecy krzyczałam jego imię.
-Tak, krzycz to!-powiedział do ucha.Nasze przyśpieszone oddechy się mieszały a głośne jęki rozchodziły się w przestrzeń. Słyszeliśmy swoje sapanie, ale żadne z nas nie potrafiło przerwać tak wspaniałej i pełnej przyjemności chwili.Max uderzał o mój czuły punkt.Przyciągał moje biodra tak mocno i głęboko, jak to tylko możliwe.Zadawał ostro pchnięcia, aby w końcu mnie poczuć.
-Dojdziesz jak ci powiem-mówi
 -Aleee..alee..ja już nie mogę-skłamałam, chociaż czułam, że jednak to mnie podnieca .
-Jeszcze trochę-mówi przyśpieszając swoje ruchy
-Max,Max!-krzyczałam
-Teraz!-Oboje w jednym momencie wykrzykując swoje imiona spuściliśmy się w sobie. Nasze płyny zmieszały się ze soba, a ja opadłam na ramiona chłopaka próbując złapać normalny oddech. Zostaliśmy w takiej samej pozycji. Max nie wyszedł ze mnie i wtuleni w siebie z przyśpieszonymi oddechami.
-Widzisz mimo oporów dałaś radę.- nic nie powiedziałam, tylko marzyłam aby ten dzień się skończył. Nie wiem dlaczego, ale zaczął mnie podniecać to w jaki sposób to robiliśmy, ale i tak jestem zła na niego.
-Max, czy ja naprawdę jestem tu tylko po to, bo chciałeś się zemścić na Harrym?- spytałam smutnym głosem i popatrzyłam mu w oczy.
-Ehh, na początku był taki plan, ale później stałaś się dla mnie kimś ważnym Ali, naprawdę . Przepraszam za to jak Cie potraktowałem i , że Cię uderzyłem lub, że Cie zamknąłem tam na dole, ale bałem się że coś Ci zrobię, Wybacz mi- powiedział, a łza spłynęła mu po policzku, szybko ją otarłam pocałowałam w usta i powiedziałam
- Wybaczam Ci, to co zrobiłeś ty to nic w porównaniu do tego co zrobił mi Harry.. - powiedziałam, ze smutkiem przypominając sobie tamten dzień.
-Co? co Ci zrobił Harry?-spytał. Opowiedziałam mu wszystko po kolei, od przyjazdu i tej uliczce, aż do dnia w szpitalu.- Niewierze, zajebie skurwysyna- powiedział zły
-Max on nie jest tego wart- powiedziałam,- chodź bo jestem głodna - uśmiechnęłam się, ubrałam majtki i T-shirt Maxa, schodziliśmy na dół śmiejąc się gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi....
CDN

poniedziałek, 22 września 2014

Część siódnma

Przed moimi oczami stał Harry.
-Co ty tu robisz?- spytałam chłodnym tonem. Co Taylor go zostawia i szuka pocieszenia?
-możemy porozmawiać?-spytał
-nie mam czasu jestem umówiona- powiedziałam i minęłam chłopaka, gdy zobaczyłam, że Max już przyjechał
-on nie jest taki jak myślisz Ali-powiedział
- Ty też okazałeś się kimś innym, nie przychodź tu więcej. Cześć-powiedziałam i ruszyłam w stronę samochodu. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do środka.
-Cześć-przywitałam się i pocałowałam Maxa w policzek
-Hej, ślicznie wyglądasz. Co on tu robi?-spytał
-Chciał pogadać, ale nie wiem o czym sokor się nawet nie znamy-skłamałam, nie chce żeby wiedział co się stało- możemy już jechać?
-tak, tak jeszcze raz.. Ślicznie wyglądasz- powiedział, a ja się zaczerwieniłam i obróciłam głowę, w drugą stronę.
Przez resztę drogi rozmawialiśmy i śmialiśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyłam duża wille.
- To mój dom- powiedział- Poznasz moją siostrę- uśmiechnął się gdy otwierał mi drzwi. Chwycił mnie w pasie i zaprowadził do domu. Weszliśmy do dużego i pięknego salonu,
-chodź pokaże Ci resztę domu- powiedział- tu mamy kuchnię , łazienkę,  i reszta to pokoje na górze- powiedział- chodź może Anna już jest- pokiwałam głową na zgodę i poszliśmy do salonu tam czekała na nas piękna brunetka

 - Max- powiedziała i rzuciła się na brata- Hej jestem Anna- powiedziała do mnie i podała mi rękę którą przyjęłam- Ty pewne jesteś taa Ali o której tak gada Natan- zaśmiała się
- Tak jestem Ali, ale nie wiem czy ta o której mówił Max-powiedziałam i się zaśmiałam.
- Ohh Ann nie rób mi wstydu- powiedział Max przewracając oczami
-Hej nie jestem mama i nie wyciągam albumu-powiedziała
- I nie waż się tego robić - pokiwał palcem , ze śmiechem Max
- ale dlaczego? z chęcią popatrzę na małego Maxsa- powiedziałam i uszczypałam Maxa w policzek, ze śmiechem.
Potem poszliśmy do stołu gdzie czekała na nas kolacja, rozmawialiśmy na różne tematy które się nam nie kończyły. Wspominaliśmy o tym co przydawało nam się w dzieciństwie. Było dużo śmiechu. Anna okazała się być wspaniałą dziewczyną, a Max słodkim braciszkiem. Po kolacji pomogłam Annie posprzątać, a Max gdzieś zadzwonić.
- Cieszę się, że Max poznał kogoś takiego jak ty- powiedziała Anna- przy Tobie znów się uśmiecha, a nie robił tego od czasu śmierci naszego ojca.
- przykro mi nie wiedziałam- powiedziałam smutno patrząc.
- nic się nie stało, chodź- pociągła mnie na taras gdzie był Max z czerwoną różą.
-Ali.. - zaczął- ch.. chciałabyś być moją..moją dziewczyną?-spytał a ja miałam aż łzy w oczach..
-Takk Max Tak- powiedziałam i rzuciłam się chłopakowi w ramiona.
-Ooo jak słodkoo- usłyszałam piski dziewczyny, popatrzyłam na Maxa i złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek.- ej gołąbeczki idziemy do klubu?
- nie mam żadnych ubrań- powiedziałam
ja Ci coś pożyczę no chodź-powiedziała i pociągła mnie na górę do swojego pokoju. Pożyczyła mi swoją biała sukienkę z mocnym wcięciem w dekoldzie, do tego czarne szpilki, zrobiłam mocniejszy makijaż i byłam gotowa czekałam na Anne. Po chwili była gotowa miała na sobie czarną dopasowaną sukienkę.
Gotowie zeszłyśmy na dół, gdzie czekał na nas Max, chwyciłam go za rękę i udaliśmy sie do klubu.
CDN
________________________________________________________________________
 PRZEPRASZAM ŻE TAK KRÓTKO, ALE WIECIE SZKOŁA ITP. NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE DŁUŻSZY !
<3

Część szósta


-Ej stary, zostaw ona już nie jest Twoja, jest z nim musisz to uszanować- powiedział, miał racje, ale ja już nie mogłem i wyszedłem na pole uspokoić się. Nie mogę w to uwierzyć, dlaczego ona z nim? Jest jeszcze gorszy niż ja, każde dziewczyną ćpać, a jak tego nie robią to sam im dosypuje, bije je i poniża na każdym kroku, traktuje jak swoją własność. Nie pozwolę jej się tak zniszczyć, a co jak ją wciągnie do gangu? już wtedy nie będzie odwrotu jedynie śmierć.. nie pozwolę  jej.. Wróciłem szybko do środka i zacząłem jej szukać, ale nigdzie jej nie widziałem.
Wróciłem do loży
-Widzieliście gdzie poszła Ali?-spytałem spoglądając na każdego
-wyszła z Maxem z 5 minut temu-powiedział Zayn
-Kto to Ali Harry?- spytała Taylor
-Co Ali tu była? Dlaczego nikt nam nie powiedział?-pytała zła Perri 
-Perri- upomniał ją Zayn, popatrzyła na nas wrogim spojrzeniem i usiadła obrażona
Usiadłem zły, i piłem drink za drinkiem.. aż urwał mi się film..
~Ali~
Wyszłam z Maxem, bo już nie miałam ochoty dłużej tam siedzieć, Max postanowił mnie odprowadzić, szliśmy przez cała drogę wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy, droga minęła nam bardzo szybko.
-Mogę liczyć na kolejne spotkanie?- spytał się Max, uśmiechnęłam się i pokiwałam głową na zgodę- a dasz mi swój numer?
-Jasne-wpisałam mu mój numer- to do zobaczenia- powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek 
- do zobaczenia- powiedział i się uśmiechnął.
Pomachałam mu i weszłam do domu.
- Co to za przystojniak?- usłyszałam pytanie Sam
-Max, poznałam go w klubie- momentalnie się uśmiechnęłam- jest strasznie uroczy.
-Uuu czyli będzie coś więcej?- spytała Sam
-Nie wiem, może- powiedziałam i uśmiechnęłam się tajemniczo, Sam się zaśmiała. Poszłam na górę, szybko się przebrałam, zmyłam makijaż i padłam na łóżko, myśląc o Maxie, był taki słodki, mimo że znam go dopiero jeden wieczór, może coś z tego będzie? w końcu zasnęłam.
*** 
Rano obudziłam się w cudownym nastroju, jakiego nie miałam już dawno. W piżamie zeszłam na dól, włączyłam radio i zabrałam się za robienie śniadania. Ruszałam biodrami w rytm muzyki. Uwielbiam tą piosenkę

  "I feel the music moving through your body!
Looking at you, I can tell you want me!
Don’t stop keep moving till the morning light!
Yeah!

When I saw you there!
Sitting all alone in the dark acting like you didn’t have a care!
I knew right then! That you’d be mine!
And we’d be dancing the whole damn night like-

(oooh!) Oo-oh baby!
I just want you to dance with me tonight!
(oh baby, ba-by!)
So come on! (oooh!)
Oo-oh baby!
I just want you to dance with me tonight!"
podśpiewywałam sobie, kiedy poczułam czyjeś ręce na swoich biodrach, obróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Justina, który również śpiewał, ze mną
-Hej księżniczko - powiedział i pocałował mnie w policzek 
-Hej, poczekaj chwilę, przebiorę się i zejdę do Ciebie-powiedziałam. Szłam już w stronę schodów- Zostaw moje kanapki Juss- wydarłam się usłyszałam tylko głośny śmiech chłopaka. Pokręciłam z śmiechem głową i poszłam na górę . Ubrałam to , włosy pokręciłam włosy i zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Justin siedział przy stole i zajadał moje kanapki
-Ej Jusss to było moje -powiedziałam i zrobiłam smutną minę
-Ohh Alii nie bądź taka. Zabieram Cię na zakupy, dawno nie spędzaliśmy razem czasu co ty na to?- spytał z pełną buzią, ja się głośno zaśmiałam
-no pewnie... że... tak..- mówiłam przez śmiech
-to zbieraj się księżniczko- powiedział Justin, ja szybko pobiegłam na górę, wzięłam skórzany plecak i okulary i zeszłam na dół gdzie czekał Justin, ubrałam czarne adidasy. Chodziliśmy po różnych sklepach, kupowaliśmy wszystko co  popadnie, wygłupialiśmy się jak nigdy.
- Ali chodź idziemy na ciastka- krzyknął Justin
Pobiegliśmy do jakieś cukierni i wybraliśmy parę rodzajów ciastek i kawę.
Siedzieliśmy i jedliśmy ciastka
-Poznałaś kogoś?
-może. - powiedziałam popijając kawę.
-tak, a kogo?- spytał Justin jest strasznie ciekawski
-ma na imię Max, jest strasznie fajny, ale nie nie jesteśmy razem- uprzedziłam pytanie brata
-mam nadzieję, że mi go przedstawisz- powiedział Justin zapychając buzie ciastkiem
zaśmiałam się, siedzieliśmy jeszcze chwilę i mój telefon zadzwonił, przesunęłam palcem po ekranie i odebrałam
-Haloo?
-Hej Ali tu Max, co robisz dziś wieczorem? miałabyś ochotę wybrać się ze mną na kolacje?-spytał
-czy to zaproszenie na randkę?- spytałam śmiejąc się
-może.. -powiedział
-no to tak- powiedziałam 
- to będę po Ciebie o 8 pa- i się rozłączył
-Uuu ktoś tu idzie na randkę - powiedział Justin, ja tylko wywróciłam oczami i dźgnęłam go w bok. Pożegnałam się z Justinem.  Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się do domu. Popatrzyłam na godzinę o kurde już 19 !!!!
Szybko poszłam na górę pod prysznic, wybrałam ubrania, ubrałam koronkową kremową sukienkę, do tego czarny przedłużany sweterek, białe skarpetki i brązowe kozaczki. Usta musnęłam czerwoną szminką, włosy lekko podkręciłam na głowę ubrałam czarny kapelusz. Popatrzyłam na efekt końcowy w lustrze wyglądałam nieziemsko.
Popatrzyłam na zegar była 19:55. Zabrałam torebkę i zeszłam na dół.
- I jak?- spytałam Sam która siedziała na dole
-  O mój bożę, wyglądasz genialnie.. a gdzie ty sie wybierasz ?-spytała sam
- Idę na randkę z Maxem- powiedziałam i usłyszałam dzwonek do drzwi, Otworzyłam drzwi uśmiechnięta lecz to co zobaczyłam sprawiło, że uśmiech szybko zniknął z mojej twarzy....
                                                       CDN

niedziela, 21 września 2014

Część piąta

i pocałowała go, a on odwzajemnił pocałunek, gdy to zobaczyłam poczułam dziwne ukłucie w sercu.. szybko poszłam do kuchni, nalałam sobie wody i usiadłam do stołu zauważyłam laptopa więc go włączyłam, weszłam na facebook'a i zobaczyłam zdjęcie Justina z Seleną, razem wyglądają tak słodko aww *,* dawno jej nie widziałam.  Nagle  zrobiło mi się słabo, wstałam z krzesła i upadłam..
                        ~ Harry~
Gdy zobaczyłem Raquel w drzwiach wiedziałem, że z tego nic dobrego nie wyjdzie. Od razu się na mnie rzuciła i pocałowała, Ali od razu poszła do kuchni widziałem, że smutno. Chwyciłem Raquel za rękę i wyprowadziłem za drzwi
- Co ty kurwa wyprawiasz?- spytałem mega wkurwiony.
- Harry stęskniłam się kochanie- mówiła tym swoim piskliwym głosikiem- a ty nie?
- nie ja nie, mówiłem Ci, że nic między nami nie będzie i, że jak coś to zadzwonię. A zadzwoniłem?- pokiwała przecząco głową- no więc już sobie idź bo jestem zajęty- powiedziałem i wszedłem do domu. Skierowałem się do kuchni po drodze myśląc co powiedzieć Ali. Gdy wszedłem do kuchni, zamarłem zobaczyłem moją księżniczkę na podłodze, od razu  do   niej podbiegłem, ukląkłem przy jej drobnym ciele i sprawdziłem puls, żyje
- Ali, powiedz coś.. Ali obudź się- mówiłem i mówiłem, a ona nic, podniosłem ją i szybko skierowałem się do drzwi, położyłem ją na siedzeniach z tyłu i przykryłem kocem, sam usiadłem za kierownicą, odpaliłem silnik i skierowałem się w stronę szpitala. Gdy już po 10 minutach byłem na miejscu szybko wyjąłem dziewczynę z auta
-POMOCY!- krzyczałem. W momencie podbiegł do mnie lekarz z ratownikiem i zabrali mi ją, skierowałem się za nimi, zanieśli ją do jakiejś sali
-dalej pan nie może iść, proszę tu zostać- upomniała mnie pielęgniarka. Usiadłem pod ścianą i czekałem na jakiekolwiek wieści. Czas dłużył mi się nie miłosiernie długo, Postanowiłem zadzwonić do Sam
-Halo?- usłyszałem głos dziewczyny
-Hej tu Harry.... Sam muszę Ci coś powiedzieć.. bo Alii ona..-nie mogłem się wysłowić ..
-co? co z nią? co jej zrobiłeś?Harry mów- krzyczała do telefonu ..
-  nic jej nie zrobiłem...naprawdę, zalazłem ją w kuchni nie przytomną..  zabrałem ją do szpitala czekam na jakieś wieści, lecz na razie nikt nie wyszedł..-powiedziałem, łza spłynęła mi po policzku, a jak to moja wina?
-okej będę tam za 10 minut- powiedziała i się rozłączyła.... siedziałem tak jeszcze parę minut, aż Samanta przyjechała...- co z nią mówili już coś?-pytała, a ja pokiwałem przecząco głową. W tym samym momencie do szpitala wbiegł rozwścieczony chłopak, gdy nas zobaczył skierował się w naszą stronę. Chwycił mnie za koszule i podparł do ściany
- CO JEJ ZROBIŁEŚ? PYTAM SIĘ CO JEJ KURWA ZROBIŁEŚ?- krzyczał na cały szpital
-Justin uspokój się to nie jego wina on..- chciała coś powiedzieć, ale lekarz wyszedł z sali..
-Panie doktorze co z nią?-spytał ten chłopak jak mu tam było.... Justin? zresztą nie ważne
-Jest pan kimś z rodziny?
-Tak jestem jej bratem- aa więc to jej brat..
-Pańska siostra, zesłabła na skutek nie dożywienia, nie wie pan czy czasem się nie odchudzała?-co ale jak to przecież chodziła do kuchni..
- Nie nie wiem, nie mieszkamy razem, ale Sam przecież ona mieszka z Tobą- upss
-Mieszka z Harrym- powiedziała i popatrzyła na mnie, Justin popatrzył na mnie groźnie
- Nie głodziłem jej.. chodziła do kuchni, myślałem, że je nie jestem jej niańką-powiedziałem na swoją obronę
- Przerywają państwa dyskusje, chciałbym powiedzieć że dziewczyna się wybudziła-powiedział lekarz- możecie państwo do niej wejść, ale pojedynczo, i prosiłbym kogoś z państwa o wypełnienie informacji o dziewczynie w recepcji- powiedział lekarz Justin od razu wszedł do Ali, a Sam poszła wypełnić informacje, ja czekałem na swoją kolej muszę z nią porozmawiać.
   ~Ali~
Otworzyłam oczy i od razu je zamknęłam. Poczułam czyjąś dłoń na moim policzku, otworzyłam oczy pomału przyzwyczajając je do światła.Gdy już mogłam spokojnie patrzyć zobaczyłam Justina
-Justin..-powiedziałam słabym głosem dopiero teraz zauważyłam,że jestem w szpitalu-C..co się stało?
-Ciii.. musisz odpoczywać księżniczko-powiedział i pocałował mnie w czoło - zemdlałaś i ten cały Harry Cie tu przywiózł.. dlaczego z nim mieszkasz? znasz go?-pytał Justin
-Nie wiem Justin.. ale c..chce do domu.. proszę zabierz mnie do domu- mówiłam, a łza spłynęła mi po policzku. Dlaczego płakałam? sama nie wiem.
-Cii księżniczko, zabiorę Cię do siebie i Seleny, zamieszkasz z nami-mówił i mnie przytulił- Ali dlaczego nie jesz?
-Justin... nie miałam ochoty nie byłam głodna- mówiłam
-Teraz Cię przypilnuje księżniczko- mówił, a ja już miałam dość, nie jestem głodna, nie chce jeść, jestem przecież gruba
-Justin?
- Tak?- stał
- jest tu Harry?- pokiwał głową na 'tak'- proszę nie wpuszczaj go tutaj nie mam ochoty z nim rozmawiać- tak nie miałam ochoty, przecież ma dziewczynę wiec czego chce ode mnie? nie jestem zabawką którą można się bawić , a potem odkładać. Justin pokiwał głową, i nie pytał o nic więcej bo chyba zrozumiał, że nie chce o tym rozmawiać. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę potem przyszła sam bo Justin już musiał iść. Później przyszedł lekarz z informacją, że jutro mogę już wyjść.Sam powiedziała, że przyjedzie jutro z Justinem. Gdy wyszła myślałam nad tym wszystkim co do tej pory się wydarzyło. Pierwsze gwałt, potem groźby, a nagle miły i troskliwy, taki właśnie był Harry, ale czy ja coś do niego czuję? Czy mogłam zakochać się w osobie która mnie tak potraktowała? a może jednak? " nie to nie dorzeczne Ali ogarnij się " - karciłam się w myślach . Zrezygnowana położyłam się spać i zasnęłam.
~Harry~
Siedziałem i czekałem, aż Justin wyjdzie i będę mógł iść ja, w końcu z nią porozmawiać po 30 minutach wyszedł.
- nie wiem co jej zrobiłeś, ale ona nie chce Cie widzieć, masz się do niej nie zbliżać, nie pozwolę Ci jej skrzywdzić, Sam pojedzie do Ciebie po rzeczy Ali- powiedział i wyszedł, a ja stałem i nie mogłem uwierzyć w to co powiedział. Dlaczego nie chce mnie widzieć? może przez to co się stało? Boże jaki ja jestem głupi mogłem jej nie krzywdzić, mogłem z nią porozmawiać, no właśnie mogłem ale tego nie zrobiłem. Straciłem ją, choć tak naprawdę jej nie miałem... Jestem debilem myśląc,że po tym co jej zrobiłem ona mnie pokocha i będzie chciała być ze mną. Dam jej spokój.
Wyszedłem z szpitala i zadzwonił mój telefon :
-Harry za 5 minut u mnie jest robota- to Liam, powiedział i się rozłączył ciekawe komu dzisiaj, będzie trzeba obić ryj. wsiadłem do mojego porsche carrera gts i odjechałem..
 ~Ali~
Rano tak jak obiecali przyjechali do mnie Sam i Justin, dostałam wypis i kazanie na temat tego, że mam więcej jeść. tsaa mam być jeszcze grubsza? nie dzięki.
/  kilka dni później /
 Po powrocie do domu, każdy dzień mijał tak samo, poza tym że w niektóre dni szukałam dobrej szkoły tutaj w Londynie. Miałam na oku parę ofert. Harry się nie odzywał, a ja tęskniłam. Tak dobrze przeczytaliście tęskniłam za tym dupkiem, za jego szmaragdowymi oczami, pięknym uśmiechu i burzy loków na głowie. Ale muszę się pogodzić z tym, że już go nie ma. Siedziałam właśnie na balkonie paląc kolejnego papierosa z rzędu i przeglądają portale plotkarskie, jedna rzecz mnie zaciekawiła, a dlaczego bo pisało tak " Harry Styles widziany z młodą gwiazdą Taylor Swift "- poczułam mocne ukłucie  w sercu. Czyli kogoś ma zapomniał o mnie, a ja głupia za nim tęsknie.. Skierowałam się w stronę łazienki, postanowiłam się mocno zabawić, ubrałam najkrótszą sukienkę jaką miałam czyli czarną bez ramiączek, czarne botki na obcasie, włosy zostawiłam rozpuszczone i nie malowałam się, gotowa zeszłam na dół, Sam nie było więc wyszłam i udałam się do najlepszego klubu tutaj. Gdy doszłam na miejsce weszłam do środka, bez problemu. Od razu poszłam do baru i zamówiłam najmocniejszego drinka jakiego mieli.
- ciężki dzień?-spytał mnie przystojny barman uwodzicielsko się uśmiechając
-nawet nie wiesz jak..-powiedziałam- Ali jestem- podałam mu rękę i słodko się uśmiechnęłam
-Max, miło mi - ujął moją rękę i odwzajemnił uśmiech
- to jak dasz mi tego drinka?-zrobiłam smutną minkę, on się tylko zaśmiał i podał mi szklankę- dziękuję-powiedziałam. Rozmawiałam z nim przez prawie cały wieczór. Tańczyłam z  rożnymi przystojniakami, całowałam się z Maxem, i innymi, wypiłam parę drinków, ale nie byłam pijana. Właśnie tańczyłam z Maxem, ocierałam się o niego, a on trzymał mnie w pasie  gdy zobaczyłam, jak wchodzi do klubu jakiś chłopak, dobrze znamy mi  z wyglądu, to był Zayn z Perrie, za nimi Louis z El, Liam z Dan, Niall i na końcu Harry z... Taylor. Ale nie zamierzałam się nim przejmować i tańczyłam dalej z Maxem.
~Harry~
Kiedy już chłopakom udało mnie się namówić na wypad do klubu, zadzwoniłem do Taylor, nie chciało mi się iść samemu, a ona tylko była ze mną bym mógł zapomnieć o Ali. Gdy już wszyscy biliśmy gotowi wygraliśmy się do naszego ulubionego klubu, już na wejściu było  czuć alkohol zmieszany z potem. Były tłumy ludzi tańczących na parkiecie, ale to co zobaczyłem było dla mnie szokiem, jakaś dziewczyna ocierała się o mojego wroga, i to nie byle jaka dziewczyna to była Ali. Aż się we mnie zagotowało i ścisnąłem mocniej rękę Taylor.
-Ej kochanie co się dzieje?-spytała
-Nic, nic przepraszam- powiedziałem i poszliśmy usiąść do naszej loży, Taylor coś robiła na telefonie, a ja rozmawiałem z chłopakami, byli tak samo jak ja zdziwieni widokiem Ali z Lukiem. Dziewczyna cały czas albo z nim rozmawiała, albo tańczyła lub nawet całowała.. zaraz co? całowała? to oni są razem? nie nie i jeszcze raz nie!!
wkurwiony wstałem i skierowałem się w ich stronę, ale zatrzymał mnie Zayn
-Ej stary, zostaw ona już nie jest Twoja, jest z nim musisz to uszanować- powiedział, miał racje, ale ja już nie mogłem i....

 

Część czwarta

 ~Harry~

-Część wszystkim-przywitałem się gdy wchodziłem do biura, od razu zobaczyłem wściekłą Samantę
- Gdzie jest moja siostra Harry?- spytała, ehh przedstawienie czas zacząć
-jest u mnie, nie bój się nic jej nie będzie- powiedziałem i usiadłem za biurkiem
-co? jak to u Ciebie? i dlaczego nie odbiera telefonu? Justin i mama się wypytują co i mam powiedzieć?może " Hej mamo, nie martwcie się Ali jest u Harrego, osoby której nie zna pa''? oszalałeś?- ughh jak mi ta kobieta działa na nerwy, ma szczęście, że jest dobrą projektantką bo dawno bym się jej pozbył..
-Zna mnie, zdążyliśmy się poznać, na razie zostanie u mnie, a co wymyślisz to już Toja sprawa, a teraz wracaj do pracy.
-Ale Harry..-przerwałem jej
- Żadne kurwa ale, czego nie rozumiesz? zostaje u mnie i koniec- podniosłem głos, ona spuściła głowę i wyszła z mojego gabinetu.. Reszta dnia minęła tak jak zwykle, obmawiałem pewne sprawy z chłopakami dotyczące agencji, oraz gangu. Oraz Raquel się przystawiała   do mnie, ehh parę razy byliśmy w łóżku, a ta już myśli, że coś z tego będzie, żałosne nie dość, że daje każdemu to udaje głupią. Po pracy wstąpiłem do kawiarni po ciastka dla mojej księżniczki, ciekawe co robi, mam nadzieje, że nie zrobiła nic głupiego nie chce jej karać.
-piętnaście osiemdziesiąt- przerwała mi moje rozmyślenia kasjerka
-ah przepraszam proszę - powiedziałem, i odebrałem moje zakupy.
Po kilku minutach byłem już pod domem, wszedłem do domu
-Jestem- powiedziałem,lecz odpowiedziała mi cisza, nie kurwa nie zrobiła tego, nie uciekła- mówiłem w myślach szukając jej po domu, nigdzie jej nie było, gotowało się we mnie ze złości, poszedłem do salonu i to co zobaczyłem sprawiło, że uśmiech  wkradł się na moją twarz, jest nie uciekła- powiedziałem, spałą na kanapie, poszedłem do niej i przykryłem ją kocem, pocałowałem w czoło i zaniosłem do pokoju.. Sam poszedłem do łazienki, wiozłem prysznic, i w samych bokserkach poszedłem i położyłem się obok niej, muszę coś zrobić żeby mi zaufała-powieszałem szeptem. Obróciłem się w jej stronę, tak słodko wyglądała.Jutro poproszę chłopaków, żeby przywieźli dziewczyny trochę się księżniczka, rozerwie pójdą na zakupy, skoro dziś nie uciekła to nie zrobi tego więcej. Patrzyłem się na nią jeszcze przez chwile i zasnąłem..

~ Ali ~

-wstawaj śpiąca królewno- usłyszałam 
- Justin daj mi spokój- powiedziałam prawie nie słyszalnie, i przykryłam się kocem
- nie jestem Justin, Ali wstawaj już 10- usłyszałam znajomy mi głos i śmiech innych osób, zaraz zaraz innych osób? podniosłam sie do pozycji siedzącej i zobaczyłam Eleanor i 2 inne dziewczyny, jedną z fioletowymi włosami, a drugą z brązowymi. Wszystkie były uśmiechnięte.

- o mój boże, a już myślałam, że to wszystko to tylko zły sen- powiedziałam zawiedziona i upadłam na poduszki
-ohh, czyli ja też jestem osobą której nie chcesz znać?-powiedziała El smutnym głosem
-nie, El, ale dobrze wiesz jak się czuje- powiedziałam 
 -Tak wiem, chce Ci kogoś przedstawić to jest Perrie dziewczyna Zayna- pokazała na Fioletową- a to Danielle dziewczyna Liama- pokazała na brązową, teraz dopiero zauważyłam, że końcówki ma blond.
-Hej- przywitałam się, dopiero teraz zauważyłam, że jestem w tym w czym chodziłam wczoraj- em przepraszam na chwile, ale muszę się przebrać.
- ahh no tak Harry kazał przekazać, że ubrania masz w łazience- powiedziała El- chudźcie dziewczyny, Ali jak już sączysz to zjedz na dół- pokiwałam głową i poszłam do łazienki, ciekawe gdzie jest Harry, zresztą co mnie to interesuje, cieszę się, że go nie ma. Zrobiłam poranną toaletę i ubrałam to co zostawił mi Harry czyli : białą tunikę , czarne rurki, czarną kurtkę z skórzanymi  rękawami i czarne adidas, znalazłam nawet kosmetyki więc zrobiłam trochę ciemniejszy makijaż.
Gotowa zeszłam na dół, dziewczyny siedziały w salonie i o czymś rozmawiały, więc poszłam do kuchni, nie miałam apetytu, więc nalałam sobie soku oparłam się o blat i patrzyłam w okno. Ciekawe czy ktoś zauważył, że mnie nie ma - pytałam siebie w myślach. Do kuchni weszła El.
-Idziemy na zakupy?-uśmiechnęła się, w sumie czemu nie? mam już pewien pomysł ucieknę, tak .
-pewnie, ale nie wiem czy mogę- powiedziałam, El patrzyła się  na mnie przez chwilę i powiedziała
- możesz, przecież to pomysł Harrego- uśmiechnęła sie.- no chodź będzie fajnie-
- no okej- odwzajemniłam uśmiech. Poszłam do salonu gdzie już czekały dziewczyny, gotowe wyszłyśmy na miasto, pierwsze poszłyśmy do kawiarni na kawę, potem do centrum  handlowego, gdzie spędziłyśmy 3 godziny.
-dziewczyny, ja muszę iść do łazienki, zaraz wrócę- uśmiechnęłam się, a one pokiwały głową i skierowały sie do butiku. Zerkałam czy nie idą za mną i skierowałam się do  wyjścia, szybko odpuściłam centrum i poszłam w strone domu Samanty. Gdy zapukałam do drzwi, otworzyła mi zaspana Sam
- o mój boże to ty- przytuliła mnie do siebie
-tak to ja, mogłabyś mnie puścić-spytałam z nadzieją od razu zrobiła to o co ją prosiłam, weszłyśmy do salonu- czemu mi nie powiedziałaś, że Harry to taki idiota? - spytałam z wyrzutem- nawet nie wiesz co mi zrobił-mówiłam ze łzami w oczach.
-Ali ja na prawdę nie wiedziałam nic, gdy wyszłaś z agencji, wyszedł zaraz za Tobą, potem zadzwonił, że zabiera Cie na kolacje i zostaniesz u niego, gdy na następny dzień nie pojawiłaś się w domu spytałam się gdzie jesteś to mi powiedział, że zostajesz u niego i nic nie mogłam zrobić- mówiła, widziałam, że mówi prawdę dlatego przytuliłam się do niej i bardziej rozpłakałam.
-boje się go Sam, on mi groził- mówiłam przez płacz
- teraz już jesteś bezpieczna, nie pozwolę mu Cię skrzywdzić, teraz idź na górę zrobię coś do jedzenia- pokiwałam głową na zgodę i poszłam się przebrać.
Ubrałam szare dresy i biały T-shirt. Zmyłam makijaż i zeszłam na dół, Sam oglądała coś w tv, dołączyłam do niej. Po całym tym dniu byłam zmęczona więc szybko zasnęłam.
                          ~    Zayn  ~
   Jechałem właśnie do centrum odebrać dziewczyny, gdy już byłem na miejscu zobaczyłem Perrie, była zdenerwowana poszedłem do niej
-Hej skarbie- ukucnąłem przy niej, ona podskoczyła, ze strachu- ej co się dzieje?
-Zayn, ona... ona uciekła.. powiedział,że idzie do łazienki.. zgodziłyśmy się i poszłyśmy do butiku.. i wtedy ona musiała uciec.. Zayn ja przepraszam...- mówiła a głos się jej załamał z oczu leciały łzy. Miałem ochotę jej wpierdolić, ale to nie jej wina. Przytuliłem ją do siebie i pogłaskałem po głowie.
-Już okej, to nie wasza wina, Harry się nią zajmie.
-Zayn ja nie chce,żeby zrobił jej krzywdę, ona się boi- mówiła przez płacz, wiem, że się boi i o ro chodziło Hazzowi, ale chyba źle to odebrała.
-Okej, chodź po dziewczyny odwieziemy je i pojedziemy do niej może zdążymy przez Harrym.- dziewczyna pokiwała głową na zgodę. Zabrałem dziewczyny i odwiozłem do domu. Potem pojechaliśmy pod dom Samanty oby tam był.- Peri przekonaj ją lepiej. - powiedziałem ona dała mi buziaka i wysiadła z auta, odpaliłem papierosa i czekałem.
                                                      ~ Ali ~
Obudził mnie dzwonek do drzwi, leniwie wstałam z kanapy i zobaczyłam kartkę na stole
  " Pojechałam do pracy, będę wieczorem, najlepiej nigdzie nie wychodź i uważaj
                                                                  ~Sam "
a jak to on zastanawiałam się gdy podchodziłam do drzwi wtedy usłyszałam
- Ali otwórz to ja Perry- ostrożnie otworzyłam drzwi, była sama wpóściłam ją do domu
.- dlaczego uciekłaś, wież co Ci zrobi Harry jak sie o tym dowie?
- wiem, ale nie jestem jego więc nie ma prawa mnie trzymać w domu, tu jest mój dom i tu zostaje, jeśli się do mnie zbliży zadzwonię na policje- powiedziałam pewnym siebie głosem
- on ma znajomości w policji Ali, oni nawet palcem nie kiwną- powiedziała- nie uwolnisz się od niego, wiem o tym dobrze, bo ja miałam tak samo z Zaynem, też na początku się go bałam, ale potem gdy robiłam to co chciał, zrobił się kochany, opiekuńczy jest całkiem inny tylko musisz mu zaufać  i on Tobie też. Proszę chodź z nami zanim przyjdzie Harry - może ma racje, ale co ja powiem Sam.. i reszcie, zresztą Justin od przyjazdu tutaj nie interesuje się mną, ma sojowe życie. I chyba zaczął swoją karierę..
- no okej, tylko wezmę jakieś swoje rzeczy i zostawię kartę Sam- pokiwała głową na zgodę.Poszłam na górę i wzięłam jakieś ciuchy i kosmetyki, zostawiłam kartkę Sam, że jadę do Harrego i żeby się nie martwiła. Gotowa zeszłam na dół gdzie czekała Peri. Poszłyśmy do auta gdzie czekał Zayn.
- młoda nie chcemy, żeby Harry Ci coś zrobił więc nie uciekaj rozumiesz?-spytał Zayn
- okej- przez resztę drogi  Pari rozmawiała z Zaynem. Gdy byliśmy przed domem Pery i Zayn pożegnali sie ze mną i odjechali, weszłam do domu i zobaczyłam Harrego siedzącego w salonie, przegadał papiery, ja poszłam na górę, zostawiłam rzeczy na półce, wtedy wszedł Harry
- Hej księżniczko- podszedł i objął mnie od tyłu od razu zrzuciłam jego ręce- ej spokojnie dobra? nie chcesz mnie rozzłościć tak?-pokiwałam głową na zgodę- wiec chodź na dół coś zjeść- powiedział
- nie jestem głodna - skierowałam się do łazienki- i gdzie mam spać?- spytałam
- no jak to gdzie?-spytał mnie z pytającą miną- no ze mną- i że niby mam z nim spać?
-żąrtujesz sobie? po tym co mi zrobiłeś mam spać z Tobą?-podszedł do mnie chwycił mnie za nadgarstki i przyparł do ściany
-słuchaj kurwa, będziesz robiła to co mówię,spała tam gdzie mówię i żadnego nie- mówił a jego oczy były czarne
-Harry to boli- mówiłam przez łzy- proszę - w końcu puścił mnie i popatrzył na moje nadgarstki gdzie było pełno  blizn szybko zabrałam ręce i chciałam wyjść lecz on mnie zatrzymał
- co to jest? dlaczego to robisz?- z każdym słowem jego głos stawał się coraz bardziej cichy, popatrzyłam w jego oczy były znów zielone, i pełne troski i smutku?- to przeze mnie?- pytał a głos mu się załamywał
- nie to nie przez ciebie Harry, zrobiłam to kiedy jeszcze byłam w Kanadzie, wtedy jeszcze piłam i ćpałam, teraz już tego nie robię, przynajmniej nie tak często- mówiłam, on nic nie powiedział tylko mnie przytulił do siebie,
-proszę nie rób już tego, proszę- mówił szeptem ja tylko kiwałam głową na zgodę - przepraszam za to, że tak krzyczałem, przepraszam za to co Ci zrobiłem, przepraszam za to jaki jestem, ale taki już jestem postaram sie zmienić dla Ciebie tylko proszę  wybacz mi.- zrobiło mi się go żal, mimo wszystko zaczęłam przekonywać się do niego.
-dobrze, wybaczę Ci- powiedziałam,a on spojrzał mi w oczy a on się uśmiechnął i pokazał  swoje dołeczki, wyglądał tak cudownie. nie nie zaraz ja nie mogę się  zakochać, nie w nim nie. - powtarzałam w myślach
-chodź na dół- powiedział i chwycił mnie za rękę.. Gdy zeszliśmy na dół zadzwonił dzwonek do drzwi, Harry poszedł otworzyć, w drzwiach stała śliczna blondynka, od razu rzuciła mu się w ramiona i...

____________________________________________________
JEŚLI CZYTACIE TO KOMENTUJCIE PROSZĘ :)

sobota, 20 września 2014

Część trzecia


Czytasz na własną odpowiedzialność +18!
~ oczami Harrego~
Wczoraj gdy zobaczyłem ją w agencji to od razu obmyśliłem plan z chłopakami, a polegał o na tym aby dziewczyna wróciła sama do domu, a wtedy ją zabierzemy, a żeby się nie stawiała to ją uśpimy na chwile. I wszystko się udało, napisałem do Samanty, że spodobała mi się Ali i zabrałem ją do siebie na kolacje, od razu zadzwoniła zadowolona , że młoda kogoś poznała i że jestem to ja.
Ali dalej śpi chyba trochę przesadzimy, ale niech śpi póki może, bo jak się obudzi to dostanie nauczkę, i już nigdy nie pójdzie tam gdzie nie trzeba, przez nią prawie cała akcja się zjebała.
Idę właśnie sprawdzić czy wstała, nie boje się o to czy będzie chciała uciec bo ją przywiązaliśmy, nagą mam zamiar się z nią pobawić.
O czyżby księżniczka się obudziła? - zaśmiałem się w duchu .
~Ali~
Gdy otworzyłam powieki widziałam tylko ciemność... Byłam do czegoś przywiązana. Najprawdopodobniej do łóżka. Nie miałam na sobie ubrań. Nagle usłyszałam skrzypienie podłogi, chyba drewnianej. Ktoś do mnie podszedł. Poczułam silną woń męskich perfum oraz jego oddech na mojej wszyi. Jego włosy łaskotały mnie w policzek. Jego masywni silne dłonie spoczęły na moich biodrach.
-Zostaw mnie zboczeńcu! Na pomoc!-krzyczałam ile tylko miałam siły.
-Przestań, nikt cię tu nie usłyszy-mogłabym przysiąc, że gdyby nie ciemność to zobaczyłabym złowieszczy uśmiech na jego twarzy.
-Kim jesteś?! Coś ty mi zrobił?!-dopytywałam się.
-Spokojnie, jeszcze nic ci nie zrobiłem...
-Jakie JESZCZE?! No chyba c...-urwałam bo zachłannie wpił się w moje usta. Gdyby nie fakt, że byłam przywiązana do leżącego łóżka już dawno dostałby po jajach. Próbowałam się wyrwać, ale nie miałam szans. Był zbyt silny. Zaczął całować mnie niżej, po dekolcie, piersiach i po brzuchu. Usiadł na mnie okrakiem a ja poczułam, że on też jest nagi. Jego kolega ocierał się o moje podbrzusze kiedy on masował moje piersi. Nie mogłam uwierzyć, że on mi to robił..
Nagle Harry wsadził we mnie swojego kutasa i zaczął gwałtownie się we mnie poruszać. Bolało. Bolało jak cholera. A najgorsze było to, że nie mogłam z tym nic zrobić. Przyspieszał i przyspieszał. Krzyczałam, błagałam, żeby przestał, żeby mnie puścił. Wszystko na próżno. Łzy lały mi się strumieniami. Już dawno miałam dość, ale on nie przestawał. Wiłam się z bólu. Nagle przestał. Po prostu wyszedł ze mnie. Nie wiedziałam, dlaczego, ale cieszyłam się, że to już koniec. A jednak się myliłam.
Chłopak wstał ze mnie, podszedł do czegoś, chyba do szafki i wrócił. Siłą obrócił mnie na brzuch. Teraz leżałam tyłkiem w jego stronę. Słyszałam chwilowe pocieranie dłonią o dłoń, a później jeden jego palec wylądował we mnie. Poruszał nim najpierw powoli a później coraz szybciej i szybciej. Po chwili dołączył do niego drugi palec a później trzeci. Szybko je ze mnie wyjął, a ich miejsce zastąpił jego gruby i długi penis. Dla dodatkowej satysfakcji wsadził mi palce i pizdę. Znów zajebiście mnie bolało, ale jego to nie obchodziło. Był brutalny i gwałtowny. Nie obchodziło go, co czuję. On chciał tylko swojej przyjemności. To jemu miało być dobrze, nie mi.
- Błagam! Przestań już! To boli!! Aaaa! Koniec! Zrobię, co zechcesz!-błagałam go.
-Co zechcę, mówisz?
-Tak, wszystko. Ale przestań już!-wykonał kilka ostatnich, najmocniejszych pchnięć i spuścił się w moją ciasną dziurkę. Wyjął ze mnie penisa oraz palce, zszedł ze mnie i obrócił na plecy. Znów na mnie wszedł, ale tym razem w inny sposób. Jego kutas był niebezpiecznie blisko mojej twarzy.
-Liż go suko!-powiedział i wsadził mi go do buzi, a on sam zajął się moją intymnością. Poruszał swoimi biodrami nadając rytm. Ja lizałam jego przyrodzenie a on wsadził język w moją pizdę. Nie powiem, to już było przyjemne. Nie wiem, ile się nade mną znęcał, ale na pewno długo. Nie mogę w to uwierzyć...
Gdy już skończył, wyszedł i zostawił mnie tam samą, płakałam wszystko mnie bolało, modliłam się aby to był tylko zły sen, żeby to się nie stało.. Nie pamiętam ile tak płakałam. W końcu zasnęłam..
~Oczami Harego~
Słyszałem cały czas słyszałem jak płakała, i powtarzała „ to był tylko sen, to się nie stało „
zrobiło mi się jej żal może nie powinienem tego robić? Żałuje tego, co zrobiłem. W sumie nie wiem czemu tak postąpiłem. Spodobała mi się, będzie moją księżniczką, będę o nią dbał, pokocha mnie. Długo tak myślałem, aż w końcu zasnąłem..


~Ali~
obudziłam się cała obolała, i naga czyli jednak to nie był sen, zrobił mi to, potraktował jak śmiecia, nawet nie wiem kto to był , ręce już mi ścierpły od tych węzłów. Teraz mogłam wszystko dokładnie zobaczyć. Mały pokój, czarne ściany, na oko pokoik dość przytulny. Moje ubrania leżały na podłodze obok. Nagle usłyszałam skrzypienie drzwi, za nich wychylił się chłopak z burzą loków. Zaraz zaraz czy to nie ten Harry? To on mi to zrobił ? Ale dlaczego?- pytałam się w myślach. Zaczął podchodzić do łóżka, a ja odsuwać się dalej .
- nie podchodź, zostaw mnie, nie zbliżaj się !- krzyczałam i płakałam
- nie bój się już Ci nic nie zrobię, przepraszam tak bardzo przepraszam- mówił, a ja dalej płakałam nie mogłam uwierzyć, to jednak on..
- dlaczego? - spytałam szeptem- dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego?- podniosłam głos
-pamiętasz jak szłaś, i usłyszałaś krzyki?- pokiwałam głową- to my go zabiliśmy, on wisiał nam kasę więc, się go pozbyliśmy- nie, nie i nie to morderca, on jest mordercą.
-wypuść mnie rozumiesz?- krzyknęłam
-nie mogę, nie teraz, jesteś moja księżniczko, jeśli Cie wypuszczę jaką mam pewność, że nic nikomu nie powiesz? No właśnie żadną, zostaniesz tu Samancie powiemy, że jesteśmy razem i będziemy razem , będziesz szczęśliwa i nic nikomu nie powiesz- mówił a ja nie mogłam w to wszystko uwierzyć, on zwariował naprawdę zwariował, ja chce do domu do domu.

Nie, nie nie i jeszcze raz nie, nie będę z tobą nienawidzę Cię, nie chce tu być chce do domu rozumiesz?- krzyczałam
- nie drzyj się kurwa rozumiesz ? Będziesz i koniec ! Nikt cie nie uratuje z tond a jak będziesz się stawiała to Ci wpierdolę rozumiesz? Masz być posłuszna a wszystko będzie idealnie!- krzyczał coraz głośniej, a ja ze strachu pokiwałam głową na zgodę, a on przytulił mnie do siebie i pocałował w czoło, przypomniało mi się jak Justin to robił..- no już nie płacz- rozwiązał mi ręce- tam jest łazienka umyj się i ubierz w to co Ci przyszykowałem, a potem zejdź na dół- powiedział i wyszedł. Wstałam i poszłam do łazienki z trudem bo wszystko mnie bolało. Weszłam do kabiny i odkręciłam ciepłą wodę, wyszorowałam dokładnie swoje ciało, wyszłam i ubrałam to co mi przygotował Harry, mimo wszystko ma styl.
Wybrał mi dżinsowa koszule, szary sweterek i kurtkę z owieczki, czarne skórzane leginsy i czarne botki.
Gotowa zeszłam niepewnie na dół, Harry siedział w salonie z kolegami to chyba Ci sami których widziałam w agencji. Nikt mnie nie zauważył więc skorzystałam z okazji i skierowałam się do drzwi, gdy już miałam rękę na klamce, a poczułam mocne szarpnięcie obróciłam się i zobaczyłam Harego jego tęczówki już nie były koloru zielonego tylko czarne.
-co ja Ci kurwa mówiłem co? Co Ci mówiłem? Pozwoliłem Ci wyjść?- krzyczał i popchnął mnie tak,że wylądowałam na ziemi- miałaś się słuchać! Mam Cie jeszcze raz zerżnąć żebyś zaczęła słuchać?- krzyczał, a ja już nie wytrzymałam i łzy spłynęły mi po policzkach.- nie wyj bo Ci to nic nie da. Idź do kuchni, i żeby mi to było ostatni raz bo kurwa nie ręczę za siebie- powiedział, a ja wstałam i skierowałam się sama nie wiem gdzie bo przecież jestem tu pierwszy raz. W końcu znalazłam kuchnie
była duża i wszech stronna, połączona z jadalnią .
Poszłam do lodówki i nie miałam na nic ochoty więc tylko nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego i
usiadłam przy stole. Zaczęłam myśleć co robi Justin lub mama, a co ciekawsze co robi tata, od mojego pobytu tutaj nie odezwał się ani razu. Myślałam też o Samancie, ciekawe czy wiedziała, że on jest taki, nienawidzę go, brzydzę się nim. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos jakiejś dziewczyny miała długie brązowe włosy, i oczy ubrana była w białą koszule i dżinsowe spodenki.

Cześć jestem Eleanor- uśmiechnęła się przyjaźnie odwzajemniłam uśmiech niechętnie i odpowiedziałam
- Hej Ali- dziewczyna usiadła koło mnie i zaczęła mówić o sobie i o tym, że jest z Louisem, ostrzegała mnie przed Harrym mówiła żebym się go słuchała to wszystko będzie okej i nie będę cierpieć, że będzie idealnym chłopakiem jeżeli będę robić co chce. Rozmawiałyśmy z jakąś godzinę bo niestety El musiała iść bo Louis chciał już jechać. I znów zostałam sama z tym potworem którego muszę się słuchać, spojrzałam na zegar który wisiał na ścianie wskazywał 12:47. Postanowiłam zrobić obiad, tylko co popatrzyłam co jest w lodówce i zdecydowałam się na spaghetti z serem. Włączyłam radio i zabrałam się za robotę.
  Już po godzinie wszystko było gotowe, nałożyłam na talerze i nakryłam do stołu, chłopaki już poszli więc byłam tylko ja i Harry, ale on się w ogóle dzisiaj nie pokazywał, poszłam go poszukać, weszłam do salonu dopiero teraz zauważyłam jak on wygląda było przytulnie a kominek dodawał uroku całemu pomieszczeniu .

Szukałam Harrego ale nigdzie go nie było, zobaczyłam tylko kartkę na komodzie „ Poszedłem do pracy wrócę o 18 , nie rób
nic głupiego
Harry „
A
ha fajnie, ja tu robię obiad dla niego, a on sobie idzie. Zła poszłam do kuchni i zjadłam sama, jego talerz zostawiłam i poszłam na górę – i co ja tu mam robić – powiedziałam sama do siebie. Znudzona zaczęłam sprzątać. Gdy już skończyłam, poszłam do salonu położyłam się na kanapie i włączyłam tv, oglądałam jakiś durny film, w końcu nie wiem kiedy odpłynęłam..

Część druga


 Obudziły mnie odgłosy z dołu, słyszałam Samantę chyba się z kimś kłóciła ale nie obchodziło mnie to wstałam, i udałam się do łazienki zrobiłam poranną toaletę, potem poszłam wybrać jakieś ubrania, za oknem świeciło słonce więc postanowiłam ubrać coś w czym nie będzie mi za ciepło. Więc wybrałam ten zestaw:

Zeszłam na dół, Samanta rozmawiała przez telefon głośno na kogoś krzycząc, że zły kolor lub nie ten krój nie wiem o co jej chodziło, może zamówiła sukienkę a nie przyszła ta co chciała. Zgłodniałam więc poszłam do kuchni zrobić kawę i coś do jedzenia. Chyba pójdę pozwiedzać, w końcu nie byłam nigdy w Londynie. Wybrałam numer Justina i zadzwoniłam już po 2 sygnale usłyszałam głos brata
- Hel Alii – był strasznie wesoły ciekawe czemu.
-Hej Justin co robisz dzisiaj? Pomyślałam, że może poszlibyśmy pozwiedzać Londyn co ty na to?- spytałam miałam nadzieje, że się zgodzi ale jednak
-Aliii przepraszam, ale dzisiaj nie mogę. - powiedział
-aa okej. To pa- powiedziałam i się rozłączyłam, było mi smutno no ale cóż.
Zjadłam kanapki i wypiłam kawę, naczynia włożyłam do zmywarki.
Poszłam do salonu, gdzie siedziała Samanta i znów coś robiła w papierach.
- wychodzę, nie wiem kiedy wrócę więc nie pytaj- powiedziałam, wzięłam kluczyki i wyszłam.
Założyłam okulary i szłam uliczkami Londynu podziwiając widoki. Chodziłam i oglądałam wszystko dookoła, szłam właśnie przez park i zobaczyłam ślicznego pieska który biegł za patykiem który rzucił mu właściciel. Uwielbiam zwierzęta, dlatego często prosiłam mamę żeby mi kupiła ale ona nigdy się nie zgadzała. Ehh poszłam do pobliskiej kawiarni i zamówiłam frappe cappuccino. Po paru minutach już miałam swoją kawę, zapłaciłam i podziękowałam sprzedawczyni. Gry wychodziłam zadzwonił mi telefon więc odebrałam
- Haloo ? -
- Hej Ali tu mama, jak tam Ci z Samantą ?- spytała
- ujdzie, na razie nie gadałyśmy, jest zajęta więc nie będę jej przeszkadzać – skłamałam tak naprawdę nie mam ochoty z nią rozmawiać
-hmm. No ale na pewno znajdzie dla ciebie czas, dobrze kochanie ja muszę kończyć do zobaczenia buziaki paa - powiedziała i się rozłączyła. Włożyłam telefon do kieszeni i szłam popijając kawę. Nie wiem ile tak chodziłam, ale zrobiło się ciemno więc postanowiłam już wrócić do domu.
Gdy szłam jedną z uliczek usłyszałam krzyki, poszłam sprawdzić co się stało, zobaczyłam jak grupa chłopaków bije innego. Jeden z nich wyciągnął nóż i wbił mu go w brzuch, zatkałam usta dłonią by nie usłyszeli mojego krzyku, ale chyba na marne bo jeden z nich chłopak o czekoladowych oczach i włosach czarnych jak węgiel obrócił się i zawołał
- ej ty !! - wystraszyłam się i zaczęłam uciekać ile sił w nogach.- stój do cholery !- krzyczał dalej ale nie zatrzymywałam się, obróciłam się by zobaczyć czy biegnie za mną ale nikogo nie było, na szczęście dom Samanty był niedaleko. Wbiegłam do domu cała zdyszana, stanęłam w przedpokoju i próbowałam unormować przyśpieszony oddech, gdy już mi się udało, zdjęłam buty i weszłam do salonu.
- Ali to ty? - zawołała Samanta
  • tak to ja- powiedziałam i poszłam do kuchni gdzie zobaczyłam dziewczynę, stała tyłem do mnie i coś kroiła.
    - robię kolacje zaraz będzie gotowa- popatrzyłam się na stół w kuchni gdzie było pełno projektów sukienek, i innych ubrań
    - ty to projektujesz?-spytałam przeglądają projekty
    - tak, jestem projektantką w najlepszej firmie tu w Londynie- powiedziała i dała talerze z jedzeniem na stół , ależ ona jest skromna.- jeżeli chcesz możesz jutro jechać ze mną, zobaczysz co i jak- spytała , w sumie czemu nie? I tak będę się nudzić
    - Jeśli nie będę przeszkadzać to z chęcią – powiedziałam, ale niech sobie nie myśli, że ją lubię, gdyby nie ona i jej ojciec wciąż mieszkałabym w Kanadzie, z rodziną w komplecie
    -Oczywiście, że nie będziesz przeszkadzać- powiedziała, dalej siedziałyśmy w ciszy i jadłyśmy kolacje, gdy już zjadłam, podziękowałam i poszłam do siebie. Poszłam się umyć, gotowa położyłam się i udałam się w krainę Morfeusza ..
      ~ w tym samym czasie oczami Harrego ~
      Gdy zobaczyłem tą dziewczynę za która biegł Zayn wkurwiłem się na maksa, jeżeli widziała nasze twarze to bardzo niedobrze. Mam nadzieje, że nie..
    -Hazz i co z tą laską ?- spytał mnie Louis- wiem gdzie mieszka, widziałem jak wchodziła do domu Samanty, naszej projektantki.
    - no to złożymy jutro wizytę naszej koleżance- powiedziałem i się uśmiechnąłem
    - Z tego co się odwiedziłem ma na imię Ali a tu masz jej zdjęcie-powiedział i podał mi zdjęcie ładnej
    blondynki. Będzie moja-pomyślałem..
    ***
    ~Ali~
    Rano obudziła mnie Samanta, bo mam z nią iść do tej agenci. Szybko wzięłam prysznic, zrobiłam makijaż i ubrałam to :











    Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i wypiłam kawę.
    Samanta jak zwykle grzebała w swoich papierach, gdy już po raz 4 sprawdzała czy wszystko ma

    wyszłyśmy z domu. Samanta powiedziała ze nie bierzemy samochodu bo do jej firmy spacerem mamy 10 minut. Gdy przechodziłyśmy kolo jednej z uliczek przypomniała mi się sytuacja z wczoraj. Nie wiem czy mnie widzieli z twarzy ale muszę uważać. Wyciągam papierosa i odpaliłam gdy chciałam wziąć macha Samanta wyrwała mi go z ust, wyrzuciła i zdeptała.
    -co ty zrobiłaś?-wydarłam się na nią
    - nie będziesz palić, w moimi towarzystwie, ani w ogóle jesteś nie pełnoletnia- gadała i gadała o tym jakie to szkodliwe itp.
    -nie jesteś moją matką nie będziesz mi mówić co mogę, a co nie- powiedziałam
    - tak? To ciekawe co powie twoja mama jak do niej zawdzwonie- powiedziała i wyciągał telefon
    - dobra nie będę ale nie dzwoń- powiedziałam, mama i Justin nie mogą się dowiedzieć mama by mnie zabiła, a Justin przestałby się do mnie odzywać już raz tak było.
    - trzymam Cie za słowo- powiedziała, dalej szłyśmy w ciszy, aż w końcu doszłyśmy na miejsce.
    Weszłyśmy do środka, a tam tłum dziewczyn chodzących na szpilkach w pięknych sukienkach, modnych fryzurach i cudownych makijażach.
    -Samanta no w końcu, chodź szybko szybko- jakiś chłopak z burzą loków na głowie i pięknych szmaragdowych oczach podciągnął ją za sobą do jakiegoś pokoju. Spędziłam tam cały dzień chodziłam i przyglądałam się modelką jak i modelom. Było na co popatrzeć Mrr . Zaśmiałam się w duchu.
    -Ali podejdź tu proszę- usłyszałam krzyk Samanty.
    -co się stało?- spytałam jej gdy już byłam w jej biurze .
    -To jest Harry, Zayn, Louis, Liam i Naill- przedstawiła mi 5 chłopaków, każdy po kolei podszedł i się przywitał, byli uśmiechnięci, miło się z nimi rozmawiało. - Ali ja muszę zostać dłużej w pracy, wrócisz sama do domu?-spytała, kiwnęłam głową na zgodę- to dobrze.

    - to ja już pójdę, cześć- pożegnałam się z wszystkimi i wyszłam. Gdy byłam już przed budynkiem ktoś przyłożył mi coś do ust i zrobiło mi się ciemno przed oczami, dalej już nic nie pamiętam..